Wydanie: PRESS 09/2010
Między barierkami
W komentarzach do komentarzy, w opiniach na opinie trudno było znaleźć istotę sporu – Tomasz Wróblewski analizuje, dlaczego ostatnio polskie media stały się tak monotematyczne
5 sierpnia „Gazeta Wyborcza” opublikowała na jednej stronie aż trzy teksty – Józefy Hennelowej, Waldemara Kuczyńskiego i Tadeusza Sobolewskiego – na ten sam temat. Cała trójka udowadniała jedną tezę: Kościół schował głowę w piasek i nie reaguje na ekscesy pod Pałacem Prezydenckim. Bardziej niż na debatę wyglądało to na publicystyczną demonstrację siły: pokażmy, kto z nami, a kto przeciw nam.
W „Rzeczpospolitej” znajdziemy podobne zbitki, gdy w jednym numerze Rafał Ziemkiewicz i Zdzisław Krasnodębski tłumaczyli podłość, przewrotność polityków i publicystów Platformy Obywatelskiej zarzucających Jarosławowi Kaczyńskiemu fingowanie własnej przemiany duchowej.
Czasem był to pewnie wypadek przy pracy. Trudno jednak tego uniknąć, gdy publicyści dzień po dniu nadsyłają do redakcji teksty na ten sam temat. Zgubili z pola widzenia Europę zmagającą się z deficytami, bankrutującą Grecję. Największa od 16 lat podwyżka podatków w Polsce zaledwie dwa dni utrzymała się na czołówkach gazet, nie mówiąc o wielkich programach oszczędnościowych w Europie, które polskie władze zaniedbały, a media przemilczały. Bo dla nich temat był jeden: krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Jedyny wart redakcyjnych komentarzy, wystawnych reportaży w „Dużym Formacie”, „Polityce”, „Wprost”...
Tomasz Wróblewski
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter